Wszystkie dzieci z niecierpliwością czekają na ferie, ale nie dzieci ze Szkoły Podstawowej im. Andrzeja Stelmachowskiego w Starych Trokach. Uczniowie 1 i 2 klasy wcale się nie cieszyli, kiedy panie informowały, że rozpoczynają się ferie jesienne. Maluchy z ogromną chęcią i radością uczęszczają do szkoły i lubią spędzać w niej czas, dlatego zbliżające się ferie jesienne nie zapowiadały dobrego nastroju.

Wychowawczynie obu klas, Diana Tomaszewicz i Elwira Lavrukaitienė, przyszykowały miłą niespodziankę i w piątek, 28 października, zorganizowały niezapomnianą przygodę dla swoich wychowanków. Wieczorem, o godz. 19.00 dzieci zebrały się w sali szkolnej, by … zostać na NOCLEG! Rodzice pomogli przynieść śpiwory, nadmuchiwane materace, przekazali dzieciom niezbędne przybory higieny osobistej i różnorodne smakołyki, którymi każdy chętnie się dzielił.

Dłuższy czas rodzice nie wychodzili ze szkoły, gdyż mieli obawy, czy ich dziecko potrafi zostać bez mamusi i tatusia na noc w dużej szkole. Ale wkrótce się upewnili, że dzieci już dobrze się bawią w gry sportowe i ich obecność nie jest potrzebna…

Po drużynowej zabawie w „kwadrata” na dzieci czekała pyszna kolacja, o którą zadbali rodzice. A zaraz po kolacji wszyscy udali się na wieczorowy seans kina. Gabinet 1 klasy przekształcił się w kinoteatr, w którym najlepsze miejsca okazały się na podłodze, na dywaniku, z własną poduszeczką i kocykiem. Dzieci na dużym ekranie, w ciemności, oglądały wesoły i przygodowy film o misiu Padingtonie.

Po kinie, zaraz przed północą, nadal pełni energii, uczniowie podzielili się na dwie grupy – jedni udali się do sali sportowej i bawili się w piłkę, inni – urządzili dyskotekę. Nieco później pani Diana zapoznała dzieci z techniką fotografii w ciemności – zdjęcie portretowe „ładne” i „straszne”. Oba stworzone obrazy wywołały uśmiech na twarzy. Dzieci obiecały, że po feriach do szkoły wrócą z tą „ładną” minką, a tej „strasznej” będą się starać nie używać.

Dopiero o godz. 1.00 dzieci zaczęły szykować się do snu. Po umyciu ząbków, każdy znalazł sobie miejsce obok przyjaciela. Noc była krótka. Cisza i spokój nie trwały długo, bo już wczesnym rankiem obudziły się niektóre dzieci, co oczywiście nie pozwoliło spać pozostałym. Po wspólnym śniadaniu, wszyscy posprzątali miejsce snu, stołówkę, klasy i salę.

Stęsknieni rodzice zaczęli odbierać swoje pociechy. Nawet po przyjściu rodziców, dzieci niezbyt śpieszyły do domu. Mile i treściwie spędzony czas zbliżył je, bowiem nawiązały nowe przyjaźnie pomiędzy klasami.

Wszyscy bardzo szczęśliwi i zadowoleni wrócili do domu.

Elwira Lavrukaitienė,

wychowawczyni 1 klasy